Ślub w plenerze u stóp gór to było spełnienie marzeń Kasi i Grzesia. Najważniejszy dzień życia, spędzony w gronie najbliższych, słowa przysięgi składane pod gołym niebem, a także łzy wzruszenia i szczęścia. Tak było w Apartamentach pod Śnieżnikiem.
Widok na gówy zrobił niesamowite wrażenie. Kasię do ołtarza prowadził tatuś, przy dźwiękach piosenki „Miłość rośnie wokół nas”. To był idealny moment. Młodzi przysięgę składali sobie patrząc w oczy, łzy wzruszenia leciały po policzkach, nie tylko Kasi, nie tylko rodzicom i chrzestym. Mi także.
Najlepszą częścią wesela był jednak tort, który tortem nie był. Był PIZZĄ! Niespodzianka ucieszyła wszystkich gości. A potem bawili się do białego rana!
Ślub w plenerze jest pięknym przeżyciem, koniecznie zobaczcie też zdjęcia z sesji Sandry i Tomka!
Suknia: SUKNIE BOHO
DJ: Światło + Dźwięk
Dodaj komentarz